Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warszawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą warszawa. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 czerwca 2011

muzeum w plenerze

Muzeum Miejsc Ładnych i Brzydkich to pierwsza w Warszawie jednodniowa placówka muzealna stworzona przez dzieci.Warszawskie miejsca wyselekcjonowane przez dzieci i określone jako ŁADNE bądź BRZYDKIE
Muzeum to przestrzeń miasta, a konkretniej Śródmieścia Warszawy
Otwarcie nastąpi w Dzień Dziecka (1 czerwca godz. 9.00), Muzeum potrwa do 2 czerwca do godz. 18.00
Muzeum jest owocem warsztatów fotograficznych, podczas których dzieci miały za zadanie wybrać w Warszawie miejsca ładne i brzydkie i sfotografować je. Powstał czasem abstrakcyjny, czasem nostalgiczny portret miasta. Zdjęcia posłużą nam do wyznaczenia miejsc muzealnych i staną się
pretekstem do tego, żeby spojrzeć na miasto oczami dzieci.
Autorami i koordynatorami projektu są: Edyta Ołdak i Malwina Ziemkiewicz - Stowarzyszenie "Z Siedzibą w Warszawie"

sobota, 7 maja 2011

Uśmiech Warszawy ;)



Nazwa odnosi się do układu ulic Mokotowska, Bracka, Zgoda, reliktu traktu Mokotów-Ujazdów-Grzybów z początku XVIII w., który przecina łukiem ortogonalną siatkę centrum Warszawy.
Ta jedna z najciekawszych struktur urbanistycznych w Warszawie zanika, a historyczny układ zacierają powojenne braki i nowe elementy nie szanujące jego logiki.

Przebieg traktu Uśmiechu Warszawy tworzy połączenie południowego Śródmieścia, od Pól Mokotowskich i placu Zbawiciela przez ulice Mokotowską, Bracką, Zgody, do planowanego Muzeum Sztuki Nowoczesnej i placu Grzybowskiego.

Wystarczy jednak obrócić mapę by kształt traktu stał się oczywisty i utrwalił
w pamięci jako UŚMIECH WARSZAWY.



Idea ta autorstwa Małgorzaty Kuciewicz, Sebastiana Bałuta i Simona de Iacobis była prezentowana w ramach Departamentu Propozycji, na festiwalu Warszawa w Budowie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz w ramach międzynarodowego projektu badawczego Anatomia Ulicy Zmiana.

W ramach projektu układ ulic Mokotowska-Bracka-Zgoda stanie się przestrzenią, w której odbędzie się seria warsztatów artystycznych skierowanych do młodzieży. Zostanie w niej również zbudowana instalacja artystyczna. Znajdzie się miejsce na happening i wystawę podsumowująca wszystkie działania.

Pierwsza odsłona projektu: kwiecień-czerwiec 2011, odsłona druga: październik 2011.

Źródło: http://www.usmiech.insitu.pl/

wtorek, 8 marca 2011

Wielka architektura dla wszystkich

Celem projektu „Wielka architektura dla wszystkich” jest tworzenie opisów audiodeskrypcji budynków będących wizytówką współczesnej Warszawy. Opisy te mają pomóc dzieciom niewidomym „zobaczyć” architekturę.
Audiodeskrypcja jest to technika, która za pomocą dodatkowych opisów słownych pozwala poznać świat twórczości wizualnej. Poprzez opisy audiodeskrypcji, dotykanie makiet, budowanie
z klocków, zwiedzanie budynków i wizyty w pracowniach architektonicznych, dzieci stają
przed możliwością poznania współczesnej architektury.
Akcji towarzyszy również niecodzienna publikacja – książeczka poświęcona współczesnej architekturze Warszawy. Zwykły druk jest w niej połączony z drukiem w systemie Braille’a
oraz tyflografiką, czyli wypukłymi obrazkami.


 
Projekt bierze udział w trzecim plebiscycie Polska Architektura XXL

środa, 9 lutego 2011

wystawy z warszawy


Zacznę od kiepskiej noty, później bedzie już tylko lepiej:)
Wzornictwo za 4 złote. (1 Euro Design)  IWP
    Czy wzornictwo tanie może być dobrej jakości?
    Wierzę, że tak. Tą wystawą dowiedziono jednak czegoś całkowicie przeciwnego. Design był średni a ceny produktów wykraczały daaaaleko poza podaną kwotę. 

    Ciepła i mądra niewielkich rozmiarów wystawa fotograficzna "Sąsiedzi" w Centrum Łowicka

    Relacje sąsiedzkie będą takie, jakie sami zbudujemy. Znajomość ludzi zza ściany i świadomość tego, że darzymy się wzajemną życzliwością sprawia, że znacznie przyjemniej nam się mieszka. Buduje to także poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa. Pośród wszystkich zajęć, codziennej gonitwy, może warto więc znaleźć odrobinę czasu na poznanie ludzi najbliżej nas. Cykl "Sąsiedzi" - portret mieszkańców mojej wspólnoty - jest efektem podjęcia takiej próby, próby nawiązania przyjacielskiego kontaktu z sąsiadami.
    Źródło: fot. Michał Najberg, więcej informacji na fotopolis

    Polski design 1955-68, Muzeum Narodowe - wystawa trwa do 17 kwietnia, to trzeba trzeba trzeba zobaczyć!


    Otwartą w czwartek wystawę "Chcemy być nowocześni. Polski design 1955-68" w pierwszy weekend obejrzało prawie 4 tys. osób. - Takiego powodzenia od lat nie miała tu żadna ekspozycja - mówi Anna Maga, kuratorka kolekcji wzornictwa Muzeum Narodowego
    źródło: wyborcza.pl
    Dzieła polskich projektantów XX w. ze zbiorów Muzeum Narodowego na co dzień tkwią w ciasnych pomieszczeniach dawnej stajni pałacu Bielińskich w Otwocku Wielkim (na południe od Karczewa). Gdy rok temu dotarła tam grupa zagranicznych dziennikarzy piszących o designie, zachwytom nie było końca. - Macie fantastyczne zbiory mebli, ceramiki i tkanin. Dlaczego ich nie pokazujecie? - dziwiła się Laura Traldi z pisma "Interia".
    źródło: wyborcza.pl

    czwartek, 13 stycznia 2011

    osiedle zamkniete

    I żeby nie było, że czepiam się Mariny M- Tarchomin na którym hasłem przewodnim jest:
    wstep wzbroniony!

    Czytając wypowiedzi mieszkańców zamkniętych osiedli, rzeczywiście można uwierzyć w skuteczność przekonywania ich o konieczności instalowania coraz większej ilości zabezpieczeń: "Oczywiście że sam płot nie ochroni przed włamaniem - ale już dobrze działająca ochrona budynku + kamery + dobre drzwi i zamki + instalacja alarmowa w mieszkaniu - to już tak" 

    Znamienna jest wypowiedź internautki, która stwierdza, że „mieszkają tu ludzie naprawdę fajni, bo wszyscy, którzy maja pieski, wychodzą na zewnątrz osiedla”. Zastanawia całkowite ignorowanie faktu, że za murami są przecież inne domy i czyjeś trawniki (!)
    Źródło: zdjęcie pochodzi z: migawki: Marta Zabłocka
    Wypowiedzi  internautów znalazłam na forum dyskusyjnym 

    poniedziałek, 10 stycznia 2011

    paszport Mariny M

    „To nie nasze, to zachodnie” – z nieskrywanym uznaniem powiedziała kiedyś moja ciotka, pocierając między palcami materiał podarowanej mi na zakończenie przedszkola sukienki. Wrażenie tej specyficznej nie-swojskości tożsamej z luksusem próbują wywołać twórcy nowych grodzonych osiedli o „zachodnio” brzmiących nazwach. Mieszkańcy warszawskiej Mariny Mokotów legitymują się nawet specjalnym paszportem Mariny, który umożliwia przekroczenie magicznej granicy dzielącej Warszawę od „efektu pracy międzynarodowego zespołu projektantów, po- przedzonego wnikliwą analizą potrzeb jej przyszłych mieszkańców”*. Choć mieszkańcy owi są z pewnością młodymi Europejczykami, układ z Schengen tu nie obowiązuje, o czym bezwzględnie przypomina straż- nik (celnik?) przy furtce. Że jednak zapach Zachodu jest fałszowany, bezlitośnie obnaża lektura angielskiej wersji strony internetowej osiedla, które jest wpraw- dzie brand new, ale już tylko higly exclusive. „Jak to u nas” – westchnęłaby ciocia, brakującego „h” nie miał kto dosztukować.
    Źródło: Samotność w penthousie Joanna Kusiak

    Przeprowadzając się do zamkniętego osiedla, stajemy się członkiem zuniformizowanej gromady ludzi o podobnym statusie społecznych, zbliżonych dochodach, a nawet podobnych gustach.
    „Wszyscy mamy podobny smak estetyczny. Meble są z Ikei, która jest obok, w Jankach. Ten typ designu jest najbardziej wskazany. Wiadomo, Ikea ma dosyć ograniczoną liczbę modeli, wiec śmiejemy się z sąsiadami, że mamy takie same stoliki czy lampy. (...) Jeden facet jeździ kabrioletem. Sąsiedzi oglądają, dyskutują o tym, czy to jest praktyczne, czy nie. Ale to są tego typu odloty, a nie garbus w kwiatki”



    Marina Mokotów - 32 hektary powierzchni otoczone ogrodzeniem i istniejącym wcześniej wałem ziemnym. Dodatkowym, osobnym ogrodzeniem otoczone są budynki wewnątrz. Podwójne płoty. Bramka z kodem cyfrowym nawet przy wejściu na plac zabaw dladzieci. Każdy budynek ma swój, osobny taki plac. Obcy nie mają prawa wstępu.

    czwartek, 30 grudnia 2010

    lampa na kablu


    Nic prostszego: żarówka w białej oprawce na kablu. Oprawka nie z plastiku, byle jaka, a porcelanowa, elegancka, i kabel bardzo stylowy z tekstylną powłoczką (czyli jak śliczny oldshoolowy kabel od żelazka) lub w pomarańczowy powlekany. Jednym słowem superprosty pomysł na ruchome lampki. Świecą nad ta częścią blatu nad którą je przesuniemy.

    Źródło: archiwum własne, projekt i wykonanie: tomasz żemojcin

    poniedziałek, 25 października 2010

    "Pokolorujmy Pragę"

    Sześćdziesięciu wolontariuszy w dwa dni przeprowadziło najbardziej szalony remont, jaki widziała Praga. Od piątku w kamienicy przy 11-ego listopada 6 zmieniło się niemal wszystko.